12.O9.2O14 Life&Co.

*Dzisiaj mam taaaki zaspany dzien ze masakra.*
Noc byla tragiczna bo nie moglam znalezc chociaz w miare wygodnej pozycji i meczylam sie tak od 23ej do 5ej.
Pozniej o 7:30 dzwonil budzik G. no to wstalam z nim, zjedlismy sniadanie i wzielam sie za ogarnianie domu.
Teraz siedze z Daisy i czekam az G. wroci z pracy na przerwe obiadowa, zjemy i sprobuje polozyc sie spac.

_ _ _
We wtorek bylismy na takim wieeelkim targu i oczywiscie obkupilam Alex-a w male co nie co.






A to zakupy ze sklepu Oviesse :

Tego pajacyka zalozymy Alexowi jak sie tylko urodzi ♥



*Wszystko juz mam gotowe, zostalo mi tylko wypranie i wyprasowanie tych ostatnich rzeczy i stop.*

W poniedzialek jade zamowic ostatnie przedporodowe analizy (krew,mocz,wymazy itp itd..) + 27ego mamy ostatnia wizyte u Gina..ale mam cicha nadzieje ze jednak nie ''dotrwamy'' do niej w dwupaku..
A od wtorku mam oficjalne pozwolenie od lekarza na przelaczenie sie na aktywny tryb zycia i kto wie,moze wiecej ruchu (w kazdym sensie! hyhyhy) cos tam zacznie stymulowac.. oby,oby!
Trzymajcie kciuki!

No nic, ide robic obiados..
Miiiilego!